- Dziwię się, że protestuje przeciwko temu związek zawodowy lekarzy, którego członkowie sami nie zdawali LEP-u i na stażu pracowali już jako lekarze, toteż wiedzą, że to, jakim będzie ktoś lekarzem, zależy od tego, ile nauczy się przede wszystkim na studiach – broniła stanowiska resortu Kopacz.

Inną sprawą, na którą uwagę zwróciła minister Kopacz jest finansowanie lekarskiego stażu. Polska jako jedyny kraj w Europie płaci młodym lekarzom wynagrodzenie ze środków skarbu państwa. Zebrane dane donoszą, że rokrocznie państwo polskie wydaje na ten cel blisko 200 milionów złotych. W pozostałych państwach europejskich pensja wypłacana jest przez szpitale na podstawie umowy o pracę, podkreśliła Kopacz.

- Obecnie wydajemy blisko 200 mln zł na staże, czyli na roczny pobyt w szpitalu, gdzie adepci uczelni medycznych mają się nauczyć praktycznie wykonywać swój zawód. Z przykrością stwierdzam, że większość z tych osób już po 3 miesiącach ma podpisane książeczki dokumentujące, że staż odbyły. A państwo płaci przez cały rok – wypowiada się minister. - Zamiast tego proponujemy, by tymi pieniędzmi wzmocnić uczelnie – dodaje.
- Te zmiany są konieczne. Ja to wiem i lekarz, ale nie związkowiec, bo lekarz-związkowiec to pewnie coś innego, też to wie - podsumowała minister zdrowia w Poranku Radia TOK FM.
- Bezwzględnie potrzebna jest zmiana programu nauczania - przyznała minister Kopacz. - O tym rozmawiałam już nieraz z rektorami akademii medycznych. Stworzyliśmy zespół, który będzie nad tym pracował. Mamy też zaplanowane spotkanie jeszcze w tym tygodniu z rektorami - zapowiedziała. Jej zdaniem udało jej się przekonać do swoich pomysłów rektorów.
Źródło: www.rp.pl